TUNEL
AUTOR: John Brosnan (jako Harry Adam Kinicght lub Simon Ian Childer)
I WYDANIE ORYGINALNE:
1987, HarperCollins Publishers Ltd., 192 str.
I WYDANIE POLSKIE:
1991, Fantom Press, Gdańsk, Oprawa miękka, 192 str.
TŁUMACZENIE:
Hanna Najdychor
Recenzowane Wydanie: Jak Wyżej
„Trzecia książka Johna Brosnana opublikowana pod pseudonimem Harry Adam Knight (choć w oryginale wydawana także pod pseudonimem Simon Ian Childer – pytanie – po cholerę ten facet to wymyślał?), którą tu omawiam i pierwsze dość spore rozczarowanie. „Worm” - w Polsce wydany pod znacznie mniej pasującym tytułem „Tunel” nie dorównuje klasą „Carnosaurowi” czy „Genowi”. Poza tym, biorąc pod uwagę akurat te dwie w/w powieści, w twórczości autora można się już dopatrzyć pewnych schematów. Jego bohaterowie stają każdorazowo do nierównej konfrontacji z siłami natury. Siły te wydają się być niemożliwe do pokonania ponieważ mocno ingerował w nie (dokonując genetycznych modyfikacji) nikt inny niż człowiek.
Oto w jednym z londyńskich szpitali pojawia się mocno wychudzona pacjentka cierpiąca na mocne bóle brzucha. Dokonana niemal natychmiastowo operacja kończy się fiaskiem – dziewczyna umiera, a operujący ją lekarz zostaje okaleczony. Przyczyną zgonu jest potężnych rozmiarów pasożyt. Olivia Finch - siostra tragicznie zmarłej postanawia zgłębić jej tajemnicę śmierci. Najbardziej podejrzane jest dla niej to, że leczący wcześniej zmarłą w swej prywatnej klinice doktor Abdul Shayaz nie zdiagnozował u dziewczyny niczego ponad anoreksję. Olivia tropiąc prawdę trafia do detektywa Eda Causey'a – nie stroniącego od alkoholu i cierpiącego na chroniczny brak gotówki - takiego trochę Jacka Sparrowa w swoim fachu. Gdy tylko mężczyzna zajmie się śledztwem, jego życie znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie. Wszystko będzie wskazywać na to, że pasożyt – a konkretnie tęgoryjec dwunastnicy nie znalazł się w ciele zmarłej przypadkowo. Dokror Shayaz zaś jest powiązany z niejakim Jacquesem Rashadem – królem sutenerów, żywiącym chorobliwą nienawiść do białych ludzi (dość rzadko spotykany w popkulturze motyw czarnego rasisty).
Naprawdę kiepska mieszanka horroru z powieścią kryminalną. Przy czym elementów powieści kryminalnej jest tu niestety zdecydowanie więcej . Jak na tego autora dość słabo rozpisane postacie. Nawet główny bohater, choć ma w sobie dość spory potencjał został położony. Końcówka niezbyt oryginalna i niezbyt przemyślana. Nie odbiega zatem zbytnio od całej reszty. Nie zaskakuje, nie straszy nie wciąga. Plusem natomiast z pewnością jest to, że powieść zbytnio się czytelnikowi nie dłuży. Komu mogę polecić? Tym, którzy postanowili sobie przeczytać wszystkie książki H. A. Knighta wydane w Polsce (wśród których skądinąd znajdują się dzieła świetne), bądź tym, którzy postanowili sobie przeczytać wszystkie powieści wydane w horrorowym cyklu Phantom Press (wśród których skądinąd dział świetnych również nie brakuje). Ludziom odświętnie stykającym się z horrorem natomiast odradzam.