OSADA
Starszyzna odizolowanej od reszty świata, homogenicznej „Osady” liczącej ledwie kilkadziesiąt dusz nieustannie przypomina o obowiązujących zasadach niespisanego paktu zawartego z zamieszkującymi otaczający osadę las „tymi, o których się nie mówi”. Po pierwsze – używanie koloru czerwonego jest zakazane – jest on zarezerwowany wyłącznie dla „nich”. Czerwony kolor w osadzie może być odczytany jako prowokacja skierowana przeciwko „nim”. Po drugie i najważniejsze – nikt nie ma prawa wkraczać do lasu. Osadnicy nie wkraczają do lasu, „ci, o których się nie mówi” nie przekraczają granic wioski – proste. Przestrzegając tych dwóch reguł ludzie z wioski wiodą sobie w miarę spokojne życie. Zakochują się, przeżywają zawody miłosne, żenią się, umierają, organizują sobie jakieś rozrywki – słowem nic szczególnego. Pewnego dnia Lucius zostaje groźnie zraniony przez klasycznego „wioskowego idiotę” o imieniu Noah. Incydent spowodowany był zawodem miłosnym. Noah podkochiwał się w niewidomej Ivy, która niedawno wyznała sobie nawzajem uczucia z Luciusem. W obliczu zbliżającej się niechybnie śmierci ukochanego Ivy prosi starszyznę o pozwolenie na wybranie się do leżących jeszcze za otaczającym wioskę lasem „miast” (które u starszyzny wioski cieszą się równie okropną jak las reputacją), gdzie ma nadzieję odnaleźć leki dla swego wybranka...
Film zapowiada się jak rasowy horror z czasem ewoluuje poprzez thriller do mrocznego dramatu psychologicznego. Cały czas trzyma jednak przyzwoity poziom. Nastrojowe zdjęcia ukazane w odpowiedniej dla opowiadanej historii tonacji kolorów. Znakomita (choć momentami przypominająca tę ze „Znaków”), hipnotyzująca wprost muzyka. Znakomita obsada, cała plejada głośnych nazwisk. Świetnie zagrane role pierwszoplanowe – zarówno przez Joaquina Phoenixa, jak i Bryce Dallas Howard. Show jednak długimi fragmentami kradnie Adrien Brody, który stworzył perfekcyjną kreację „wioskowego głupka”, nieustępującą w swej klasie niczym tej z „Pianisty” - o rok wcześniejszej i obsypanej nagrodami z Oscarem na czele. Rewelacyjnie oddany klimat położonej na odludziu XIX – wiecznej osady, dobrze pomyślane postacie „kreatur” z lasu. Umiejętnie budowany nastrój grozy i odosobnienia. Żałuję, że aż tyle lat zwlekałem z obejrzeniem tego filmu.
Po tych pochwałach filmu skierowanych dla wszystkich, w tym momencie proszę, by osoby które nie oglądały jeszcze filmu, a są szczególnie uwrażliwione na wyszukiwanie wszelkiej maści „spoilerów” nie czytały dalszej części niniejszego tekstu, która – choć opisywać ma jedynie wrażenia z filmu, może dla niektórych zdradzać zbyt wiele z jego treści.
Shyamalan – imigrant z Indii stworzył w 2004 roku film dotykający problematyki, niezwykle aktualnej w dzisiejszych czasach. Czasach w których co i rusz jedni przywódcy bliższych nam lub dalszych państw bezustannie wspominają o zasadności odgradzania swych społeczeństw murem (dosłownie) od reszty świata (USA, Węgry), a inni są całkowicie innego zdania (Meksyk). Bo o tym w istocie jest „Osada” - o społeczności odgrodzonej murem od reszty świata. Społeczności bombardowanej informacjami o tym, jak straszne niebezpieczeństwa czają się poza granicami jej terytorium. Informacje te mają uzasadniać potrzebę istnienia muru. Jakkolwiek okażą się fałszywe (co mogłoby dyskredytować przywódców społeczności), twórca nie opowiada się otwarcie za tym czy wizja świata stworzona przez starszyznę osady jest słuszna czy nie. Z jednej strony ukazuje bowiem, że jej członkowie mieli racjonalne podstawy ku temu, by chcieć uchronić swych bliskich przed okrucieństwami (które dotknęły ich osobiście w przeszłości) reszty świata, z drugiej jednak unaocznia, że takie zamknięte społeczeństwo to klasyczny przykład utopii, która musi stać się z czasem zacofana, a jednocześnie nigdy nie zostanie samowystarczalną. Wstrzemięźliwości twórcy chyba brakuje dzisiejszym uczestnikom debaty publicznej, którzy lżą się nawzajem od homofobów bądź o zgrozo miłośników „ciapatych”. Racjonalne argumenty znajdują się bowiem w rękach zarówno jednej, jak i drugiej strony. Prawda jak zwykle leży więc gdzieś pośrodku. A jak wielkiego muru byśmy nie postawili, głupcy i zwyrodnialcy i tak zawsze znajdą się po każdej z jego stron. Dobry film. Ze względu na ponadczasowe przesłanie oceniam nawet jako bardzo dobry.
Bryce Dallas Howard (Ivy Walker); Joaquin Phoenix (Lucius Hunt); Adrien Brody (Noah Percy); William Hurt (Edward Walker); Sigourney Weaver(Alice Hunt); Brendan Gleeson (August Nicholson); Cherry Jones (Mrs. Clack); Celia Weston (Vivian Percy); John Christopher Jones (Robert Percy); Frank Collison (Victor); Jayne Atkinson (Tabitha Walker); Judy Greer (Kitty Walker); Fran Kranz (Christop Crane); Michael Pitt (Finton Coin); Jesse Eisenberg (Jamison); Charlie Hofheimer (Young Security Guard); Scott Sowers (Man With The Raised Eyebrows); Zack Wall (Donald); Pascale Renate Smith (Marybeth); Jordan Burt (12-Year-Old-Boy); Jane Lowe (Brown-Eyed Girl); Charlie McDermott (10-Year-Old-Boy); Robert Lenzi (Young Man); Willem Zuur(Gerald); Liz Stauber (Beatrice); Tim Moyer (Flustered Man); Sydney Shapiro (Oldest Walker Daughter); Mia Rose Colona (Middle Walker Daughter); Chloe Wieczkowski (Youngest Walker Daughter); Sydney Wieczkowski (Youngest Walker Daughter); M. Night Shyamalan (Guard at Desk); John Rusk (Radio Announcer); Joey Anaya (Those We Don't Speak Of); Kevin Foster (Those We Don't Speak Of); Robert Randolph Caton (Village Elder); Christopher Descano (Dancing Villager); John Dinan (Young Man Dancer); Evangeline (Young Woman); Sean Andrew Fash (Schoolboy); Matthew Flynn (Teen Boy); David Foster(Village Elder); Tommy Germanovich Jr. (Dancer); Stephen Hershey (Villager); Jessica Jennings (Featured Dancer); Chris Keener (Village Dancer); Shannon Lambert-Ryan (Sweeping Girl Who Picks the Red Flower); Jessica Manley (Villager); Cosimo Mariano (Dancer); Nicholas Alexander Martino (Philip); Matt Rusk (Villager).
Reżyseria: M. Night Shyamalan;
Scenariusz: M. Night Shyamalan;
Muzyka: James Newton Howard;
Zdjęcia: Roger Deakins.
USA,2004, 108 min
Produkcja: Sam Mercer, Jose L. Rodriguez, Scott Rudin, M. Night Shyamalan / Touchstone Pictures, Blinding Edge Pictures, Scott Rudin Productions