top of page

TROLL

HARRY POTTER I ZIELONA KAMIENICA

 

     Rodzina Potterów przeprowadza się do nowego apartamentu. Harry Potter ( sic! ) – meloman i kolekcjoner winylowych płyt wraz z żoną pozostawiają na chwilę bez opieki młodszą ze swoich latorośli- córeczkę Wendy. Dziewczynka w pogoni za kolorową piłką znajduje się wkrótce w piwnicy gdzie pada ofiarą budzącego odrazę trolla. Troll ów za pomocą tajemniczego pierścienia wciela się w postać dziewczynki. W międzyczasie dowiadujemy się, że kamienica, do której wprowadzili się państwo Potterowie, to siedlisko przeróżnych indywiduów, z których każde przedstawione zostało w ciekawy, pełen humoru sposób. Były żołnierz piechoty morskiej, karzeł szczycący się tytułem profesorskim, zatwardziały kawaler i łowca miłosnych przygód, para zakochanych czy wreszcie ekscentryczna pani w średnim wieku nie wydają się być jednak zadowoleni, że w ich sąsiedztwie pojawi się para dzieci, zwłaszcza, że Wendy – będąca już wcieleniem trolla zachowuje się w co najmniej dziwny i mogący wywoływać mieszane odczucia sposób. Rodzice początkowo nie zauważają niczego, czego nie można by wytłumaczyć wpływem przeprowadzki na psychikę dziecka. Jako pierwszy podejrzenia zaczyna snuć ich syn – Harry Potter Junior, który jest przekonany, ze jego siostra została opętana przez obcych. Tymczasem działający pod podszewką małej dziewczynki podstępny troll odwiedza kolejnych sąsiadów i przemienia ich w podobne sobie stworzenia. Mieszkania z kolei porastać zaczyna las, opanowujący stopniowo coraz większe połacie całego budynku. W obliczu coraz bardziej dramatycznej sytuacji młody Harry kontaktuje się z ekscentryczną sąsiadką- Eunice, która okazuje się być czarownicą i ma do wyrównania stare porachunki z Torokiem – czyli trollem terroryzującym całą kamienicę…

     „Troll” to film z całą pewnością godny polecenia. W umiejętny sposób łączy elementy filmu grozy, fantasy oraz baśni. W zasadzie nie ma przeszkód by obejrzeli go także młodsi miłośnicy horroru. To rzecz ewidentnie w stylu „Gremlinów” lub „Crittersów”. Nienaganne (zwłaszcza jak na 1986 rok) efekty specjalne oraz charakteryzacja, odpowiednio dopasowana do filmu muzyka ( sympatyczna dla ucha , przewijająca się kilkakrotnie w filmie pieśń trolli, goblinów i innych stworów ), sprawna reżyseria i przyzwoita gra aktorska ( najlepsze wrażenie zdaje się robić Harry Potter Senior – postać pełna sceptycyzmu oraz spokoju bez względu na okoliczności ) sprawiają razem, że film ogląda się naprawdę szybko i przyjemnie. Na upartego można by się przyczepić do kilku wad scenariusza, które z kolei szybko można usprawiedliwić samą konwencją filmu, który ma raczej bardziej bawić nic straszyć.

      Produkcja okazała się dość sporym sukcesem finansowym. Nic przeto dziwnego, że doświadczeni w wyłapywaniu tego typu okazji Włosi w 1990 r. nakręcili „Trolla 2” – film tak kiepski, że aż wart obejrzenia… Ale to już temat na zupełnie inną historię…

Pierwsza część „Trolla” tymczasem to film, który spodoba się miłośnikom wspomnianych już „Crittersów” czy „ Gremlinów” a być może także miłośnikom opowieści o bardziej popularnym imienniku głównego bohatera historii. Film dobry.

Noah Hathaway (Harry Potter Jr.); Michael Moriarty (Harry Potter Sr.); Shelley Hack (Anne Potter); Jenny Beck (Wendy Anne Potter); Sonny Bono (Peter Dickinson); Phik Fondacaro (Malcolm Mallory/Torok); Brad Hall (William Daniels), Anne Lockhart (Młoda Eunice); Julia Louis- Dreyfus (Jeanette Cooper); Gary Sandy (Barry Tabor); June Lockhart (Eunice St. Clair); Robert Hathaway (Policjant #1); James Beck (Policjant#2); Dale Wyatt (Dziewczyna Dickinsona); Barbara Sciorilli (Wróżka); Viviana Giusti (Wróżka); Jessie Carfora (Wróżka); Debra Dion (Młoda kobieta w TV); Charles Band (Młody mężczyzna w TV); Jacquelyn Band (Starsza kobieta w TV); Albert Band (Starszy mężczyzna w TV); John Carl Buechler (Czarodziej)

USA, 1986, 82 min

Produkcja: Albert Band; Charles Band; Debra Dion / Empire Pictures; Altar Productions

 

Reżyseria: John Carl Buechler;

Scenariusz: John Carl Buechler; Ed Naha

Muzyka: Richard Band;

Zdjęcia: Romano Albani

bottom of page