top of page

MĘKA

     Mający problem alkoholowy mąż odbiera żonę ze szpitala psychiatrycznego. Małżonkowie nie ufają sobie nawzajem. Ona twierdzi, iż nie będzie jej pouczać alkoholik, on z kolei twierdzi że ostatnią osobą na świecie, która powinna zwracać mu uwagę jest kobieta z zaburzeniami psychicznymi. Mężczyzna postanawia zabrać kobietę do domku na odludziu celem całkowitego wypoczynku. Jednocześnie poddaje w wątpliwość niemalże każde spostrzeżenia kobiety, twierdząc iż pomimo zakończenia terapii nie do końca odróżnia ona jeszcze rzeczywistość od wytworów własnej wyobraźni. Materiał na kawałek dobrego filmu z ciekawym wątkiem psychologicznym dotyczącym braku wzajemnego zaufania w związku? Nic bardziej mylnego. Film, to niestrawna papka, mająca z założenia zaszokować, bądź choćby wywołać odruch obrzydzenia u odbiorcy. Oto bowiem wspomniany we wstępie wątek na ekranie ukazywany jest na przemian ze scenami, w których przebrany za klauna mężczyzna znęca się nad dwoma mężczyznami, jak się później dowiadujemy – mormonami. Tortury pokazane są w niedbały i całkowicie nieoryginalny sposób, a wisienką na torcie w zamierzeniu twórców miały być pokazywane co chwila zbliżenia przerośniętych insektów dość niemrawo (niektóre Prusaki wyglądają po prostu na padnięte, a na napisach końcowych brak kojącej serce informacji, iż w trakcie produkcji filmu nie ucierpiało żadne stworzenie) przemieszczających się po pomieszczeniu w którym rezyduje klaun i mających pewnie pogłębiać atmosferę beznadziejności, obskurności i klaustrofobii. W późniejszych fragmentach filmu watki się zazębiają i para bohaterów staje w obliczu konfrontacji z psychopatą kryjącym się za maską klauna. O plusach i minusach filmu nie ma się co za bardzo rozpisywać, wszystko co widzimy na ekranie to na przemian nuda i chaos. Wszystko pozbawione ładu i składu. Gra aktorska to pojęcie całkowicie obce tej produkcji i tylko dobrze, że występuje w niej jedynie 6 aktorów w tym jeden skryty za maską. Rady nie daje nawet najmniej anonimowa z obsady Suzi Lorraine, jednak biorąc pod uwagę jej wcześniejszy dorobek aktorski nie do końca może to stanowić niespodziankę. Scenariusz, reżyseria, zdjęcia – wszystko jest naprawdę najniższych lotów. Zakończenie, jakich widzieliśmy już dziesiątki, jeśli nie setki. Wszystko razem sprowadza się do tego , że najwyższą oceną jaką można wystawić produkcji jest mocno naciągana dwója z wielkim minusem. A to i tak tylko z uwagi na fakt, iż zarówno oryginalny jak i polski tytuł filmu jest zdumiewająco adekwatny do odczuć widza, jakie mogą się w nim zrodzić po projekcji.

Suzi Lorraine (Lauren); Tom Stedham (Ray); Ted Alderman (Szeryf Trembath); Lucien Eisenach (Dissecto); Jade Michael LaFont (Misjonarz); Luc Bernier (Misjonarz).

 

USA, 2008, 88 min

Produkcja: Jason Bames, Luc Bemier, Carol Riordan / This is Not A Dream Production

Reżyseria: Steve Sessions;

Scenariusz: Steve Sessions;

Muzyka: Steve Sessions;

Zdjęcia: Steve Sessions.

bottom of page