CHUDSZY
AUTOR: Stephen King jako Richard Bachman
I WYDANIE ORYGINALNE:
1984, New American Library, NYC, USA
I WYDANIE POLSKIE:
1998, Zysk i S-ka, Oprawa miękka,
TŁUMACZENIE:
Robert P. Lipski
RECENZOWANE WYDANIE:
Wyd. IV, Albatros, Warszawa, 2015, TŁum. Robert Lipski, 408 str., Oprawa miękka ze skrzydełkami
Billy Halleck jest ucieleśnieniem amerykańskiego snu. Przykładny mąż, kochający ojciec, wzięty adwokat. Gdyby nie poważna nadwaga zagrażająca jego zdrowiu, należałby do tych nielicznych szczęśliwców, którzy nie mają żadnych problemów.
Wszystko się zmienia, kiedy wracając samochodem z przyjęcia, potrąca Cygankę. Mimo że kobieta umarła, wyrok sądu jest uniewinniający. Czyżby przebiegłemu prawnikowi znowu się udało?
Nie tym razem. Stary Cygan, oburzony orzeczeniem sądu, patrząc na Billy’ego, szepcze tylko jedno słowo: CHUDSZY. I wtedy się zaczyna (opis polskiego wydawcy: Wydawnictwa Albatros).
Bardzo lekkostrawna powieść Kinga, piszącego jako Richard Bachman. Dość charakterystyczny przedstawiciel dzieł pisanych pod tym pseudonimem. Autor koncentruje się w niej bowiem na bieżąco opisywanych zdarzeniach, nie zaznajamiając nas zbytnio ani z przeszłością przedstawianych bohaterów, ani miejsc. Powieść znacznie ustępuje też dziełom sygnowanym prawdziwym nazwiskiem Kinga pod względem objętości. Nie oznacza to jednak, że przez czas jaki upłynie nam na lekturze nie dowiemy się niczego o bohaterach. Dowiemy się – i to sporo, a żaden z nich nie będzie krystalicznie czysty. Pomimo pozornej prostoty „Chudszego” (ot zwykła historyjka o cygańskiej klątwie) można interpretować jako satyrę na nowoczesne społeczeństwo. Z pozoru otwarte, przepełnione wzniosłymi ideami a naprawdę stroniące od wszystkiego co obce. Nie lepiej rysuje się portret mężczyzny z tego społeczeństwa, który w obliczu zagrożenia gotów jest dla ochrony swej osoby zasłonić się najbliższymi, których do niedawna przecież kochał. Na najbliższych też chce w całości przerzucić winę za swe własne niecne uczynki. Niestety – zdaje się dość aktualna wizja typowego „chłopaka w rurkach”.
Niebanalna powieść z dość wartką akcją i ciekawym przesłaniem. Nic dziwnego, że dość szybko przeniesiona na ekran – ale to temat na inną historię. Książka jak najbardziej godna polecenia, choć nadmiaru ciarek na plecach raczej się nie spodziewajcie. Chyba, że dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z horrorem.