top of page

ZEMSTA MANITOU

AUTOR: GRAHAM MASTERTON

I WYDANIE ORYGINALNE:

1979, Pinnacle, USA

1979, Piaktus, UK

 

 

I WYDANIE POLSKIE:

1990, Amber, Warszawa, Oprawa Miękka, 

TŁUMACZENIE:

Piotr W.Cholewa

RECENZOWANE WYDANIE:

JAK WYŻEJ

     

     „Zemsta Manitou” – to kontynuacja napisanego przez tego samego autora trzy lata wcześniej „Manitou” i zarazem jego niemalże dokładna kopia. Harry Erskine i Śpiewająca Skała po raz kolejny stają do zdawałoby się nierównej walki z potężnym Misquamacusem. Na ratunek wzywa ich Neil Fenner, którego syn Bobby zaczyna cierpieć na koszmary senne, w których odgrywają się sceny walki pomiędzy Indianami i białymi osadnikami. Podobna dolegliwość dotyka jego kolegów i koleżanki z klasy. Z dnia na dzień dzieci wydają się być coraz dziwniejsze i agresywniejsze dla otoczenia. Za ich pośrednictwem do dzisiejszego świata powrócić chce Misquqmqcus i 21 innych najpotężniejszych indiańskich szamanów w historii, by dokonać srogiej zemsty na białym człowieku i utopić cały kontynent amerykański w morzu krwi…

     Jak często w przypadku Mastertona był potencjał – wątek „krwawego” Fennera – niegodziwego przodka współczesnych Fennerów zapowiadał się smakowicie, podobnie jak wątki traktujące o konflikcie Indian z białymi (przeniesione w stosunku do pierwszej części cyklu z XVII do XIX wieku). Jak to też często w przypadku tegoż Mastertona bywa wszystko to zostało najpierw zatopione w morzu przeciętności, a następnie (to co nie utonęło) pogrzebane przeszarżowaną, miejscami groteskową i absurdalną końcówką, w której do epickiej walki stają między innymi: opętane dzieci, tabuny policjantów, oddziały gwardii narodowej, duchy oraz znani nam już Harry Erskine i Śpiewająca Skała. Cóż – w sumie to i tak nie najgorzej - jeśli przypomnimy sobie o manitou szpitalnego komputera z oryginalnego „Manitou”… Czekać tylko kiedy do walki z Misquamacusem ruszy duch kartonowego pudełka po Big Macu wspierany przez manitou lalki Barbie. Ale spokojnie, Masterton nie zakończył jeszcze kariery pisarskiej.

      Tak jak wspominałem – w większości jest to kalka rozwiązań z części pierwszej. Nie widać żadnych symptomów rozwoju warsztatu literackiego autora. Starając się być dokładniejszym powieść mogę określić jako wypadkową jego wcześniejszych dzieł: „Manitou” i „Demonów Normandii”.

Nic ponad przeciętność. Jeżeli nie przeczytacie tej książki – niczego nie stracicie. Jeżeli jednak chcecie zapoznać się z powieścią, w której żona jednego z głównych bohaterów zostaje zgwałcona przez prześcieradło – zapraszam do lektury „Zemsty Manitou”.

 

follow us:

© 2014 by Michał Kotkowski. Proudly created with Wix.com

  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • c-youtube
bottom of page