DRAPIEŻCY
Rok 1847. Za dość przypadkowe zdobycie nieprzyjacielskiego przyczółku podczas wojny amerykańsko – meksykańskiej, kapitan John Boyd zostaje uznany za bohatera. Niejako w nagrodę zostaje odesłany do fortu w górach Sierra Nevada, w którym ma wieść nieco spokojniejsze życie, z daleka od pierwszej linii frontu. Na miejscu wita go dość oryginalna banda, na którą składają się nieco zdziwaczały pułkownik Hart i jemu podlegli: alkoholik, narkoman, zdewociały tchórz i XIX – wieczna inkarnacja Johna Rambo. Oprócz tego mamy nie mniej dziwne od reszty rodzeństwo Indian. Pewnej nocy do fortu przybywa skrajnie wyziębnięty i wyczerpany szkocki duchowny – Colqhoun. Po tym jak udaje mu się trochę dojść do siebie, opowiada załogantom swą historię. Wraz z grupą osadników zagubił się on w górach. Nieszczęśnicy schronienie znaleźli w jaskini. Z biegiem czasu jednak kurczą się im zapasy pożywienia. Po zjedzeniu koni i innych zwierząt zaczynają zjadać siebie nawzajem. O ile kolegialnie zjedzeni zostają tylko ci, którzy wcześniej umarli bez pomocy innych, o tyle dowódca grupy – pułkownik Ives morduje kolejnych osadników, by zdobyć mięso tylko dla siebie. W chwili, w której Colqhoun opuścił jaskinię, mieli w niej pozostać tylko niegodziwy pułkownik i jakaś bezbronna niewiasta. Pułkownik Hart nie zastanawiając się długo mobilizuje swoich ludzi do wyruszenia z odsieczą dla kobiety. W chwili, w której dotrą do jaskini, będą musieli zawalczyć również o swoje życie.
„He that fights with monsters should look to it that himself does not become a monster (ten, który walczy z potworami musi uważać, by sam nie stał się potworem)” - Frierdrich Nietzche.
„Eat me (Zjedz mnie)” - Anonim.
Zestawienie obok siebie takich dwóch cytatów na samym początku filmu jasno mówi nam, że śmiertelnie poważnych rzeczy podczas projekcji raczej nie możemy się spodziewać. „Ravenous” to film niesłychanie oryginalny. Dobry, ciekawy, klimatyczny. Ciężki do sklasyfikowania. Czarna komedia, horror i western w jednym. Bardzo ładne zdjęcia ukazujące majestat przyrody, dobrze malujące wszystkie barwy zimy. Rewelacyjna muzyka. Momentami świetnie ilustrująca wydarzenia na ekranie, momentami zaś dość przekornie z nimi kontrastująca. Każdorazowo zaś urzekająca, hipnotyzująca. Kreacje aktorskie – wyborne. Niemalże wszyscy wydają się być stworzeni do swoich ról. Postać Roberta Calyle'a wygląda jak pradziadek postaci Begbie'go, w którą aktor ten wcielał się w niezapomnianym „Trainspotting”. A cała reszta dotrzymuje mu kroku. Co prawda pierwsza połowa filmu zaskakuje i trzyma w napięciu dużo bardziej niż druga (ponadto jest opowiedziana w dużo lepszym tempie), to jednak ciężko powiedzieć, by drugą połowę oglądało się jakoś zdecydowanie gorzej. Cały film jest naprawdę O.K.
Radosna, westernowa ballada o kanibalach i żołnierzach. Zawiedzeni mogą być Ci, którzy spodziewać się tu będą krwawego widowiska w stylu „Cannibal Ferox”, czy „Cannibal Holocaust”. Nic z tych rzeczy. To zdecydowanie nie jest kino kanibalistyczne tego typu. Nie zawiodą się natomiast Ci, którzy lubią czasem obejrzeć kino niesztampowe, oryginalne – po prostu bardzo dobre. Film zdecydowanie niedoceniany. Gdyby jego reżyserem był np. Tarantino (a jest to trochę film w jego stylu), zapewne słyszałby o nim prawie każdy. Z uwagi jednak na to, że nakręciła go przedwcześnie zmarła, w naszym kraju pamiętana głównie jako autorka kontrowersyjnego „Księdza” Antonia Bird – pamięta o „Drapieżcach” niewielu. A szkoda. Bo to bardzo dobry film.
Guy Pearce (Capt. John Boyd); Robert Carlyle (Col. Ives / F.W. Colqhoun); David Arquette (Pvt. Cleaves); Jeremy Davies (Pvt. Toffler); Jeffrey Jones (Col. Hart); John Spencer (Gen. Slauson); Stephen Spinella (Knox); Neal McDonough (Pvt. Reich); Joseph Runningfox (George - jako Joseph Running Fox); Bill Brochtrup (Lindus); Sheila Tousey (Martha); Fernando Becerril (Mexican Commander); Gabriel Berthier (Mexican Commander); Pedro Altamirano (Mexican Commander); Joseph Boyle (U.S. Blonde Soldier); Damián Delgado (Mexican Sentry); Fernando Manzano (Mexican Sentry); Alfredo Escobar (Soldier); Gerardo Martínez (Soldier); David Heyman (Mr. Janus); Tim Van Rellim (Mr. MacCready); Miezi Sungu (Jones); Abel Woolrich (Borracho).
Reżyseria: Antonia Bird;
Scenariusz: Ted Griffin;
Muzyka: Damon Albarn, Michael Nyman;
Zdjęcia: Anthony B. Richmond.
USA/CZE/GBR, 1999, 110 min.
Produkcja: Adam Fields, David Heyman, Tim Van Rellim / ETIC Films, Engulf & Devour Productions, Fox 2000 Pictures, Heyday Films, Twenteth Century Fox.