DYNIOGŁOWY
"Keep away from Pumpkinhead,
Unless you're tired of living,
His enemies are mostly dead,
He's mean and unforgiving,
Laugh at him and you're undone,
But in some dreadful fashion,
Vengeance, he considers fun,
And plans it with a passion,
Time will not erase or blot,
A plot that he has brewing,
It's when you think that he's forgot,
He'll conjure your undoing,
Bolted doors and windows barred,
Guard dogs prowling in the yard,
Won't protect you in your bed,
Nothing will, from Pumpkinhead!"
Ed Justin, Pumpkinhead
Nieoceniona skarbnica wiedzy polskiego videofana początku lat 90-tych – katalog „The Best of Video” oficyny wydawniczej Comfort - opisywała film (myląc przy tym rok produkcji – podano 1992 oraz wskazując zamiast oryginalnego – tytuł alternatywny: „Venegance, the Demon”, co przetłumaczono jako „Zemstę demona”) w ten sposób: „Przerażające oblicze zemsty... zbyt straszne, aby spojrzeć jej w twarz. Ojciec, zrozpaczony bezsensowną śmiercią syna, wzywa starożytnego demona. Jednak potwór, raz obudzony z wiekowego snu, nie chce podporządkować się rozkazom swego wyzwoliciela i sam wybiera główną ofiarę...”. Choć opis to zacny i zachęcający- to jednak dość lapidarny. Lecz przyznać należy, że prezentowana w filmie historia jest tak prosta, że można by ją zmieścić w jednym zdaniu: „Zrozpaczony po śmierci jedynego syna ojciec szukając zemsty budzi przerażającego demona”. Z czegoś na kształt „kronikarskiego obowiązku” przytoczę jednak nieco szerzej zarys fabuły. Ed Harley – samotnie wychowujący syna - Billy`ego ojciec wiedzie spokojne życie prowadząc niewielki sklep gdzieś na prowincji. Pewnego dnia w jego okolicę zjeżdża grupka nastolatków uprawiających motocross. Pod chwilową nieobecność Eda w Billy'ego uderza rozpędzony motocykl. Większość nastolatków, włącznie ze sprawcą ucieka z miejsca wypadku. Zrozpaczony Ed, mając w pamięci wydarzenia, jakich był świadkiem w dzieciństwie wyrusza po pomoc do wiedźmy mieszkającej gdzieś w leśnych ostępach. Wiedźma informuje go, że nie jest w stanie przywrócić chłopca do życia. Ed odpowiada jej, że interesuje go wobec tego jedynie zemsta. W takim wypadku kobieta jest w stanie pomóc. Kieruje swego gościa w stronę górskiego cmentarzyska „na którym rosną dynie”. Ed przynosi stamtąd zdaje się, że zdeformowane truchło bliżej nieokreślonego stworzenia. Wiedźma tchnie w nie życie celem zrealizowania zemsty cierpiącego ojca. Mniej lub bardziej winni śmierci małego Billy'ego zostaną srodze ukarani.
Aż ciężko w to uwierzyć, ale ta prosta w sumie historia dojrzewała w umysłach twórców przez blisko 20 lat! W 1971 r. Gary Gerani popełnił dwa krótkie opowiadania: „The Seven Gargoyles of Satan” oraz „Hell Mountain” traktujące o demonie zemsty, osadzone gdzieś w górach zamieszkanych przez niewielkie skupiska ludzkie. Jak mówi sam autor opowieści te stanowiły swoiste spotkanie „Fausta” z Lovecraftem. Mark Patrick Carducci w połowie lat 70 -tych nakręcił na podstawie powyższych tytułów niskobudżetowy, amatorski film na 8 – milimetrowej taśmie. Tenże Mark w połowie lat 80-tych poznał Bill'a Blake'a, który dopiero co nabył prawa do zacytowanego na wstępie niniejszego tekstu wiersza p.t. „Pumpkinhead” i chciał zrobić niskobudżetowy film pod takim właśnie, chwytliwym tytułem. Wszyscy wspomnieni wyżej panowie doszli razem do wniosku, że demon zemsty z „The Seven Gargoyles of Satan” doczekał się wreszcie fajnej nazwy („Pumpkinhead”) i musi teraz zaprezentować się na dużym ekranie.
„Dyniogłowy” to magia kina drugiej połowy lat 80 tych w pełnej krasie. Lekki i przyjemny w odbiorze film. Bardzo fajnie wyglądający tytułowy stwór. Pieczołowicie dopracowany, „naturalnie” (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) wyglądający. No ale jakże mogło być inaczej w produkcji sygnowanej przez takiego fachowca od efektów specjalnych jak Stan Winston. Trzeba też zaznaczyć, że Winston postawił tu mocno na swoim, gdyż demon przewidziany był początkowo w sposób dość dosłowny - jako twór o ludzkiej postaci z halloweenową dynią (Jack – o' lantern) zamiast głowy. Chwała mu za to. Oprócz tytułowego przyjemniaczka ciekawie prezentuje się również wiedźma, która przywróciła go do życia – w czym zasługa charakteryzatorów. Podobnie dobrą robotę odwalili scenografowie. Mamy tu sporo klimatycznych lokalizacji na czele z cmentarzem, na którym spoczywał demon. Jak wspomniałem prezentowana historia nie jest zbyt rozbudowana więc postacie występujące w filmie nie są zbytnio skomplikowane. Aktorzy nie mieli zatem zbyt wielkiego pola do popisu, ale z drugiej strony patrząc nie mieli się na czym wyłożyć. Być może jedynie Lance Henriksen nie do końca przekonuje jako zrozpaczony po stracie jedynego syna ojciec, ale generalnie jest OK. Legend nie będę się czepiać.
Moim zdaniem jest to udany debiut reżyserski Stana Winstona, choć jakiś ambitny krytyk napisał kiedyś, że „jako technik Winston doskonale wiedział jak stworzyć potwora, lecz jako reżyser nie nauczył się jeszcze, jak tchnąć w niego życie”. Cóż, chyba nie oglądał ten człowiek zbyt wielu gorszych filmów. Ja natomiast całkiem sporo. Do „Dyniogłowego” zawsze wracam zaś z chęcią i przyznaję mu ocenę dobrą z plusem.
Lance Henriksen (Ed Harley); Jeff East (Chris); John D'Aquino (Joel - jako John DiAquino); Kimberly Ross (Kim); Joel Hoffman (Steve); Cynthia Bain (Tracy); Kerry Remsen (Maggie); Florence Schauffle (Haggis); Brian Bremer(Bunt); George 'Buck' Flower (Mr. Wallace - jako Buck Flower); Matthew Hurley Matthew Hurley (Billy Harley); Lee de Broux (Tom Harley); Peggy Walton-Walker (Ellie Harley); Chance Michael Corbitt Chance (Eddie Harley - jako Chance Corbitt Jr.); Dick Warlock (Clayton Heller - jako Richard Warlock); Devon Odessa (Hessie); Joseph Piro (Jimmy Joe); Mayim Bialik (Wallace Kid); Jandi Swanson (Wallace Kid); Robert Fredrickson (Ethan); Greg Michaels (Hill Man); Madeleine Taylor Holmes(Old Hill Woman); Mary Boessow (Mountain Girl); Mushroom (Gypsy); Tom Woodruff Jr. (Pumpkinhead).
Reżyseria: Stan Winston;
Scenariusz: Mark Patrick Carducci, Gary Gerani, Stan Winston, Richard Weinman, Ed Justin (n.p.p);
Muzyka: Richard Stone;
Zdjęcia: Bojan Bazeli.
USA 1991, 81 min.
Produkcja: Bill Blake, Alex De Benedetti, Howard Smith, Richard Weinman / De Laurentiis Entertainmwent Group, Lion Films.