POPULACJA 436
Kojarzycie tablice, jakie mijają nieraz bohaterowie różnych amerykańskich filmów, informujące o tym do jakiego trafiło się miasta? Na tablicach tych figuruje zazwyczaj informacja o ilości mieszkańców zamieszkujących daną miejscowość. W westernach dla przykładu wyjeżdzający z miasteczka sprawny rewolwerowiec, przekreślał niekiedy liczbę mieszkańców jaką zastał wjeżdząjąc i dopisywał w jej miejsce nową, zmniejszoną proporcjonalnie do ilości kul wystrzelonych z rewolweru. Rockwell Falls – miasteczko, w którym będziemy gościć podczas projekcji niniejszego filmu nie zna jednak tego problemu. Od XIX wieku bowiem liczba zamieszkujących je mieszkańców wynosi niezmiennie 436 osób. Ciężko opowiedzieć cokolwiek więcej o fabule filmu, żeby nie zdradzić zbyt wiele i nie zepsuć frajdy płynącej z jego oglądania. Zwłaszcza, że wiele sugeruje już prolog, w którym podczas pościgu policyjnego ginie jeden z mieszkańców miasteczka. W tej samej chwili w miasteczku na świat przychodzi nowe dziecko. Aby przyjrzeć się z bliska fenomenowi tego niezwykłego "status quo" do Rockwell Falls przybywa Steve Kady – pracownik urzędu statystycznego. Zaledwie w kilka chwil po przekroczeniu granic administracyjnych mieściny łapie gumę w aucie. Jednakże niemalże równocześnie zjawiają się przedstawiciele miejscowych władz, którzy pomagają urzędnikowi dotrzeć do miejsca przeznaczenia. W samym Rockwell Falls Steve stanie oko w oko z ilką tajemnicą, zmową milczenia lokalnej społeczności, wplącze się w miłosny trójkąt po czym będzie musiał stanąć na głowie by spróbować z życiem uciec z miasteczka, które niekoniecznie będzie mu chciało na to pozwolić...
Film niewątpliwie potrafi przykuć uwagę. Jest ciekawy, momentami nawet bardzo i wpasowuje się w nurt filmów traktujących o zamknietych małomiasteczkowych społecznościach, z którego wywodzą się m.in. obie wersje "Wicker Mana","Osada", "Tajemnica Wyspy Pine Cove", czy częściowo "Zgromadzenie". Film ciekawie nakręcony, ładne zdjęcia, kilka scen zapada szczególnie w pamięć (miejski festyn, składowisko samochodów w lesie – ten motyw akurat wydaje się być zapożyczony ze slasherów, czy chałupniczy sposób na przeprowadzenie lobotomii), dobrze zagrany – w rolach głównych poprawni... i .... , wśród postaci drugoplanowych- wokalista Limp Bizkit. Twórcy filmu starali się ponadto przemycić jakiś drobny przekaz piętnujący ksenofobię oraz gloryfikujący męską przyjaźń i lojalność. Nade wszystko jednak atutami obrazu są klimat Rockwell Falls i aura tajemniczości z nim związana. Potencjał tkwiacy w owej tajemnicy (ocierającej się o numerologię i Pismo Święte) nie został jednak moim zdaniem w pełni wykorzystany – mogło być odrobinkę lepiej. Mimo wszystko jednak film trzyma poziom – dobry z minusem.
David Ames (Ronald Greaver); Leigh Enns (Kathu Most); Susan Kelso (Siostra Greaver); Rick Skene (Ray Jacobs); Fred Durst (Bobby Caine); David Fox (Harold James Greaver); Peter Jordan (Minister Hiller); Charlotte Sullivan (Courtney Lovett); R.H. Thomson (Szeryf Jim Calcutt); Frank Adamson (Burmistrz Gus Grateman); Reva Timbers (Amanda Jacobs); Monica Parker (Belma Lovett); Jeremy Sisto (Steve Kady); Lora Schroeder (Pracownik stacji paliw); Martin Trudel (Red); Winston Sisto (Dog); Peter Outerbridge (Christian Hecker); James Blicq (Obie Spark); Harry Nelken (Farmer Syde); Brian Edward Roach (Curly); Arne MacPherson (Jack); Marina Stephenson Kerr (Ruby Flynn); Rea Kavanagh (Harmony Evans); Stephen Eric McIntyre (Lionel); Patricia Hunter (Ms. Puttman); Morgan Hallett (Ms. Dreden); Muriel Houge (Betsy Villner); Tom Annikoi (Edgar); Christian Potenza (Frank Ramsey); Adriana O'Neil (Guthrie); Robert Borges (Kierowca cieżarówki); Cory Cassidy (Wyle); Dana Horrox (Żona Johna); Gavin Polone (Aames).
USA, 2006, 88 min
Produkcja: Jessika Borsiczky, Phyllis Laing, Kathy Landsberg, Judy Oseransky, Gavin Polone / Destination Films, Pariah
Reżyseria: Michelle MacLaren;
Scenariusz: Michael Kingston;
Muzyka: Glenn Buhr ;
Zdjęcia: Thomas Burstyn