PHANTASM 2 / MORDERCZE KULECZKI 2
Rzecz zaczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z części pierwszej. Mike i Reggie szczęśliwie uchodzą cało (głównie dzięki heroicznej postawie tego drugiego) ze spotkania z Tall Manem i bandą jego karzełków. Następnie akcja przenosi się kilka lat naprzód. Mike opuszcza szpital psychiatryczny, w którym przez długi czas dochodził do siebie po traumatycznych przeżyciach. Wraz ze swym druhem Reggie'm, który również przeszedł wiele rusza śladem Tall Mana w nadziei na ostateczną rozprawę ze złoczyńcą, który wraz z tajemniczą młodą dziewczyną ukazują się Mike'owi w wizjach.
Jak przystało na część drugą – wszystkiego mamy tu więcej. Więcej trupów, więcej krwi, więcej Tall Mana i karzełków, więcej słynnych „morderczych kuleczek”, więcej seksu i akcji. Co charakterystyczne natomiast tylko dla tej serii – również więcej totalnego nonsensu i jazdy bez trzymanki. Całe szczęście widać również, że tym razem przy produkcji filmu było znacznie więcej pieniędzy. Film jest znowu niemal autorskim dziełem Coscarelli'ego, który tym razem odpuścił sobie jednak majstrowanie przy zdjęciach. Wielu ludzi twierdzi, że jest to najlepsza część cyklu. I pewnie wiele się nie mylą (jeśli mylą się w ogóle). Dzięki wspomnianej większej kasie na ekranie wszystko prezentuje się znacznie lepiej. Efekty specjalne są naprawdę udane (nie tak, jak latający robal w części pierwszej) i momentami mocne. O niebo fajniej prezentuje się również charakteryzacja karzełków, które zapewne dzięki temu są znacznie częściej eksponowane na ekranie (podobnie jak tajemniczy wymiar – wyglądający również znakomicie - do którego przenosi je Tall Man). Do stylu, którym charakteryzowała się część pierwsza (mieszanka science-fiction, fantasy i horroru) dołączono jeszcze elementy kina drogi, co daje znowu fajny efekt. Ponownie znajdzie się cos dla miłośników scen dziwnych – karzeł wyrastający z kręgosłupa młodej dziewczyny, czy „mordercza kuleczka” próbująca się wydostać przez usta wydrenowanego uprzednio delikwenta. Nowinką natomiast są zombie - nie takie w zmniejszonej postaci – lecz przypominające to co widzieliśmy w filmach Romero. I wyglądają one znakomicie. Żeby nie prawić samych komplementów pora dorzucić trochę uwag z drugiej strony. Nie do końca podobają mi się wprowadzane trochę na siłę akcenty humorystyczne. Widać Coscarelli chciał nie wiedzieć czemu na siłę nawiązać w jakiś sposób do „Evil Dead” (Czterolufowy obrzyn Reggie’go, scena jego pojedynku na piły mechaniczne z jakimś osobnikiem czy wreszcie nazwisko Sama Raimi’ego na woreczku na prochy w krematorium). Mało zabawne jest również zrobienie z Reggie’go nieudacznego Casanovy i ukazywanie jego perypetii miłosnych w kolejnych odsłonach „Phantasamu” (pierwszym jego podbojem – Samantha Phillips – przed tuningiem).
Generalnie jest zatem fajnie. Znacznie więcej wszystkiego na czele z profesjonalizmem. Ocena raczej niższa niż w części pierwszej być nie może – zatem dobry. Oby tak prezentował się sequel każdego filmu.
James Le Gros (Mike - jako James LeGros); Reggie Bannister (Reggie); Angus Scrimm (The Tall Man); Paula Irvine (Liz); Samantha Phillips (Alchemy); Kenneth Tigar (Father Meyers); Ruth C. Engel (Grandma); Mark Major (Mortician); Rubin Kushner (Grandpa); Stacey Travis (Jeri); J. Patrick McNamara(Psychologist); A. Michael Baldwin (Young Mike); Amanda Gray, Elizabeth Quezada, Lauren Gray, June Jordan, Megan Gibbons, Craig Murkey, Amanda Gibbons, Troy Fromin, Georgeanna Valdez, Guy Alford, Irene Korman, Ricky Murkey, Katie Carlin, Delia Ortega, Lee Craig, Ramona Ortega, Richard F. Berry, Patrick W. Allen (Wszyscy -Background Player); Phil Fondacaro (Hooded dwarf); Ed Gale (Hooded dwarf).
Reżyseria: Don Coscarelli;
Scenariusz: Don Coscarelli;
Muzyka: Fred Myrow, Christopher L.Stone;
Zdjęcia: Daryn Okada.
USA,1988, 87 min
Produkcja: Dac Coscarelli, Robert Del Valle, Roberto A. Quezada / Spacegate Productions, Starway International Inc., Universal Pictures.