NADPRZYRODZONY PAKT
Po długich wahaniach Annie ulega namowom swej siostry Nicole i przybywa do rodzinnego domu na pogrzeb swej matki, przez którą - delikatnie mówiąc nigdy nie była zbyt dobrze traktowana. Wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach znikają Nicole oraz Liz (kuzynka Annie) a sama Annie staje się obiektem ataku niewidzialnej i potężnej siły, która rzuca nią po całym mieszkaniu jak piórkiem. Przerażona do głębi kobieta zabiera ze sobą Eve (córkę swej kuzynki Liz) i ucieka z mieszkania kierując się do najbliższego posterunku policji. Nikt oczywiście nie daje wiary jej opowieściom. Mało tego Annie zdaję się być główną podejrzaną w sprawie zniknięć Nicole i Liz. Z czasem naszą bohaterkę zaczynają dręczyć coraz bardziej intensywne i realne koszmary, w których ukazują się jej płaczący mężczyzna oraz pozbawione głowy kobiece zwłoki. Jakieś tajemnicze siły zdają się napędzać rozwój kolejnych wypadków poprzez sygnalizowanie czegoś na podobieństwo wskazówek. W wyniku tego Annie odnajdzie pokój, o którego istnieniu nie wiedziała przez 16 lat mieszkania w domu swej matki. Z pokojem tym związana będzie natomiast upiorna i krwawa tajemnica…
„Pact” to naprawdę dość zgrabny filmik, który potrafi trzymać widza w napięciu pomimo użycia do tego raczej ascetycznych środków. Nie mamy tu hektolitrów krwi, kilometrów wybebeszonych flaków czy spektakularnych efektów specjalnych. Generalnie wszystko co widzimy na ekranie włącznie z doborem obsady i grą aktorską sprawia, że odnosimy (słusznie zresztą) wrażenie, że mamy do czynienia z pozycją raczej niskobudżetową. Całe szczęście w tym wypadku brak pieniędzy nie pokrywa się z brakiem jakości. Autorzy nie poszli bowiem – jak to często się dzieje z braku pomysłu w takich przypadkach – w stronę kiczu i pastiszu, ale postawili na klimat i zagadkę. Film posiada momentami dość chaotyczną narrację, co jeśli zwrócimy uwagę na przebieg dyskusji na różnych forach internetowych prowadzić może do rozmaitych nadinterpretacji. Dlatego też zaleca się w miarę uważne oglądanie. Największym dla mnie minusem (oprócz oczywiście wszystkich tych wynikających z niedostatków budżetu, na które przymykam jednak oko) jest słabiutkie i otwarte (być może słabiutkie dlatego, że otwarte?) zakończenie.
Dość oryginalne (choć przypomina mi nieco starszą o jeden rok „Cassadagę”, znaną u nas jako „Cassadaga- strefa duchów”) połączenie klasycznej ghost story z filmem o seryjnym mordercy. Zdecydowanie można obejrzeć. Zwłaszcza jeżeli macie akurat ochotę na horror bardziej nastrojowy niż na czystą rozrywkę.
Caity Lotz (Annie); Kathleen Rose Perkins (Liz); Haley Hudson (Stevie); Sam Ball (Giles); Mark Steger (Charles Barlow / Judas); Agnes Bruckner (Nichole); Casper Van Dien (Creek); Dakota Bright (Eva); Petra Wright (Jennifer Glick); Sam Zuckerman (County Clerk); Anjini Taneja Azhar (Hinduskie dziecko – jako Anjini Azhar); Rachael Kahne (Kelnerka); Bo Barrett (Jesse); Jeffrey T Ferguson (Oficer Benson); Santiago Segura (zmywający naczynia); Ho-Kwan Tse (Rudy Fong).
Reżyseria: Nicholas McCarthy;
Scenariusz: Nicholas McCarthy;
Muzyka: Ronen Landa;
Zdjęcia: Bridger Nielson.
USA,2012, 89 min
Produkcja: Jaime Burke, Jamie Carmichael, Ross M. Dinerstein, Sam Zuckerman / Preffered Content, Entertainment One