SMAKOSZ
We wakacje 2002 r., polski dystrybutor „Vision” wystartował z kampanią pod nazwą „Krwawe lato”, w ramach której miał wypuścić do kin trzy horrory : „Resident Evil”, „Rękę Boga” oraz właśnie „Smakosza”. Najbardziej ostrzyłem sobie wówczas apetyt na „Residenta”, w którym spodziewałem się hord żywych trupów i dusznego klimatu rodem z komputerowego pierwowzoru. Okazało się jednak, że najbardziej spodobał mi się „Smakosz”, co nieco mnie zdziwiło, gdyż z „horrorowego” dorobku jego autora dało się kojarzyć jedynie „Dom klaunów” będący produkcją dość delikatną, skierowaną jakby do najmłodszego grona odbiorców.
Rodzeństwo – Darry i Trish przemierzają samochodem jakąś trasę na odludziu. Podróż przebiega całkiem przyjemnie do czasu, gdy zaczyna ich doganiać ciemny, rozklekotany na pierwszy rzut oka truck. Tajemniczy samochód brawurowo wyprzedza naszych bohaterów niemalże doprowadzając do tragedii. Po przejechaniu kolejnych kilometrów Darry i Trish ponownie natykają się na znajomą już ciężarówkę. Z oddali obserwują jak jej kierowca wrzuca do rury nieopodal starego kościoła pakunki, które wyglądają tak, jakby ich zawartość stanowiły ludzkie zwłoki. Trish planuje uciec gdzie pieprz rośnie, jednakże Darry – w przypływie odwagi namawia siostrę do tego by wrócić i pomóc potencjalnie potrzebującym pomocy osobom. Chłopak wraca zatem do obserwowanego wcześniej miejsca. Kiedy wpada do tajemniczej rury, jego oczom ukazuje się widok, który pozwala mieć pewność, że kierowca ciężarówki stanowi uosobienie zła. Co gorsza jest już za późno, żeby zejść mu z drogi...
Posępna ciężarówka, fajne lokacje (na czele z opuszczonym kościółkiem gdzieś na prowincji przy którym znajduje się kryjówka mordercy), szybko zawiązana akcja, dwójka bohaterów, z którą nie trudno się utożsamiać oraz kto wie czy nie najważniejsze – oryginalny, dopracowany niemal w każdym szczególe czarny charakter będący inspiracją dla późniejszych filmów (vide: „It Waits”) – to tylko niektóre z elementów przesądzających o atrakcyjności obrazu. Jeżeli chodzi o warstwę wizualną, to o ile początkowe sceny oglądało mi się nad wyraz przyjemnie (na ekranie dominowała zdrowa, wczesnoletnia zieleń), to później wszystko ukazywane jest w znacznie mroczniejszych ujęciach, co u mnie akurat wywoływało pewien dyskomfort w odbieraniu dzieła – co jest odczuciem tyleż subiektywnym, co i absurdalnym, ponieważ trzeba się wykazać dużymi pokładami malkontenctwa, żeby oczekiwać po horrorze czego innego niż mroczności. Być może oznacza to jednak, że w filmie za bardzo nie ma się do czego więcej przyczepić. Co prawda mniej więcej po godzinie projekcji mamy jeszcze do czynienia z drobnymi przestojami w akcji, jednakże są one rekompensowane ciekawym i bezkompromisowym finałem. Muzyka jakoś nie rzuca na kolana, jednakże z całą pewnością w pamięć zapada tytułowy motyw. Film dobry. Nic dodać, nic ująć.
Gina Philips (Trish); Justin Long (Darry); Jonathan Breck (Creeper); Patricia Belcher (Jezelle Gay Hartman); Brandon Smith (Sierżant Davis Tubbs); Eileen Brennan (Miłośniczka kotów); Peggy Sheffield (Kelnerka Beverly); Jeffrey William Evans (Menedżer); Patrick Cherry (Binky); Jon Beshara (Trooper Gideon); Avis-Marie Barnes (Trooper Weston); Steve Raulerson (Oficer w areszcie – jako Steven Raulerson); Tom Tarantini (Roach); William Haze (Oficer z dziurą w klatce piersiowej – jako William Hasenzahl); Kim Kahana (Kierowca kampera); Chris Shepardson (Umierający chłopak); Tim Phoenix (Kenny); Victor Salva (Ofiara); L'Tanya Van Hamersveld (Kobieta w obiadowej scenie); Clint Wilder (Policjant).
Reżyseria: Victor Salva;
Scenariusz: Victor Salva;
Muzyka: Bennett Salvay;
Zdjęcia: Don E. FauntLeRoy.
USA,2001, 100 min
Produkcja: Willi Bar, Francis Ford Coppola, J. Todd Harris, Eberhard Kayser, Tom Luse, Mario Ohoven, Barry Opper, Linda Reisman / United Artists, American Zoetrope, Cinerenta- Cinebeta, Cinerenta Medienbeteiligungs KG, VCL Communications.