top of page

DOM KOŚCI

AUTOR: Graham Masterton

I WYDANIE ORYGINALNE:

1998, Scholastic Point, U.K., 256 str.

 

 

 

 

I WYDANIE POLSKIE:

2000, Albatros, Oprawa miękka, 223 str. 

TŁUMACZENIE:

Karol Ford

RECENZOWANE WYDANIE:

2015, Replika, Zakrzewo, Oprawa usztywniana ze skrzydłami

Tłumaczenie: Paweł Wieczorek (Zygmunt Halka, Bartosz Czartoryski - opowiadania)

     

       

     

     „John, młody chłopak marzący o tym by zostać gwiazdą rocka, rozpoczyna pracę w agencji nieruchomości pan Vane'a w Streatham. Właściciel to dziwny i tajemniczy osobnik, skrywający mroczny sekret. Bohater szybko odkrywa, że pan Vane posiada specjalną listę domów, których sprzedażą nie pozwala się zajmować nikomu. Okazuje się, że ludzie odwiedzający te domy znikają w tajemniczych okolicznościach. Tymczasem w jednym z budynków robotnicy natrafiają na dziesiątki szkieletów. John wraz z grupką przyjaciół odkrywa przerażającą prawdę na temat potężnych mocy zagnieżdżonych w ścianach domostw (opis polskiego wydawcy – Wydawnictwa Replika)”.

       Bardzo szybko się to czyta – i to jest bodaj największy plus powieści. Taki troszkę młodzieżowy horror. Dla młodzieży i o młodzieży. Bez zbędnych scen łóżkowych i nadmiernego epatowania przemocą. Największy minus to niestety rzecz powtarzalna w dziełach Mastertona – koszmarna wprost niewiarygodność postaci i relacji między nimi zachodzących. Główny bohater – John – ledwie co podejmuje pracę w biurze (choć tak naprawdę marzy przecież by być gwiazdą rocka!), a już dwa dni później zna doskonale wszystkich dookoła, wszyscy mu ufają i razem z nim ruszają na krucjatę przeciwko całemu złu tego świata. Duchy pochodzących z czasów antycznej Brytanii druidów, gnieżdżące się gdzieś w ścianach domostw wchodzących w skład listy nieruchomości pana Vane’a nie oddziałują w jakiś szczególny sposób na moją wyobraźnię. Dość ciekawym pomysłem natomiast było wplątanie do powieści motywu linii ley – co skłoniło mnie do szybkiego zapoznania się z tematem. Generalnie jednak typowy Masterton, tyle że bez seksu – dostateczny.

       Totalnym zaskoczeniem natomiast były dla mnie 3 opowiadania załączone do książki. Opowiadania, „które spotęgują Wasze przerażenie i doprowadzą na skraj wytrzymałości psychicznej” (dobrzy są Ci twórcy opisów z Repliki!) Nigdy wcześniej nie sprawdzałem jak autor radzi sobie z krótkimi formami literackimi. Okazało się, że wyśmienicie. Sposób narracji, pomysł, język oraz nastrój sprawiają, że odnosimy wrażenie, że opowiadania te napisał ktoś zupełnie inny niż autor „Domu kości”. Opowiadaniami tymi są: rozgrywająca się w Brugii „Szara Madonna” – klimatem mocno przypominająca „Nie oglądaj się teraz” Daphne du Maurier oraz dwie opowiastki traktujące o lękach z dzieciństwa – nieco słabszy „Kształt bestii” i znowu stojący na świetnym poziomie „Pośpieszny potwór”. Nie wiem czemu Masterton nie realizuje się w takim rodzaju prozy. Wydaje się on bowiem być dla niego najwłaściwszym. Za trzy opowiadania – bardzo dobry, za powieść – dostateczny. Łącznie daje to polskiemu wydaniu książki ocenę dobrą. Zatem warto przeczytać.

follow us:

© 2014 by Michał Kotkowski. Proudly created with Wix.com

  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • c-youtube
bottom of page