Ci, którzy myśleli, że nie zobaczą już bardziej absurdalnego powrotu Jasona do świata żywych nad ten, który miał miejsce w części szóstej, po obejrzeniu siódmego z kolei „Piątku 13-ego” najpewniej poczują się zaskoczeni. Moi drodzy, oto nastoletnie dziewczęcie ze sporymi zdolnościami telekinetycznymi obwiniające się (niebezpodstawnie) za śmierć swego ojca, przypadkowo powoduje, że Voorhees uwalnia się z okuwających go łańcuchów i wypływa nad taflę Kryształowego Jeziora, na dnie którego spoczywał sobie od finału szóstej części „Piątku”. Nad jeziorem znajdują się akurat – obok młodej następczyni „Carrie”- licznie zgromadzeni nastolatkowie i nastolatki zebrani tu w celu celebracji urodzin jednego z nich, którzy jak łatwo się domyśleć szybko staną się pożywką dla wygłodniałego krwi Jasona.

       Wiele o tym filmie dobrego powiedzieć się nie da, ale można spróbować. Jest Kane Hodder, przez wielu uznawanych za ikonę całej serii, choć po raz pierwszy pojawia się dopiero w jej siódmej odsłonie. Moje zdanie jest takie, że to nie tylko zasługa aktora, że Jason prezentuje się tak znakomicie, ale przede wszystkim charakteryzatorów. Wystające z pleców gnaty, przegniła skóra, zwisający z szyi łańcuch – nasz czarny charakter nigdy jeszcze nie prezentował się tak dobrze. A dodać należy, że nigdy nie widzieliśmy go przez tak długi czas bez maski. Wprowadził też Jason trochę urozmaiceń w uprawianiu swego fachu – vide trzaskanie wypełnionym śpiworem o drzewo. Gra aktorów nie najgorsza, niektóre elementy humorystyczne znośne – np. maszyna do powiększania penisa.

      Poza tym straszna siermiężność. Z początku „piątkowa” sztampa przeradza się z czasem w niezbyt górnolotny crossover pod nazwą „Jason vs. Carrie” (jak słusznie zauważyły setki, jeśli nie tysiące odbiorców). Dość słabe efekty gore, powalające jedynie westchnąć do czasów udziału Toma Saviniego w serii. Nic więcej ponad dostateczny przyznać nie mogę. Pomimo dość krytycznej oceny, jaką wygłosiłem, zaznaczyć należy, że siódma część „Piątku” jest momentami filmem zmuszającym do przemyśleń. Bo skąd np. do k...y nędzy Jason znalazł tę działającą wykaszarkę pośrodku lasu?