top of page

PIĄTEK 13-EGO V: NOWY POCZĄTEK

      

      Tommy Jarvis – pogromca Jasona z części poprzedzającej jest już młodym mężczyzną. Wciąż dręczą go jednak koszmary, w których widzi mordercę w charakterystycznej, hokejowej masce. W trakcie leczenia trafia do położonego w lesie centrum rehabilitacyjnego dla młodzieży z mniejszymi lub większymi zaburzeniami psychicznymi. Szybko okazuje się, że nie trafił zbyt dobrze. Oto jeden z podopiecznych ośrodka brutalnie morduje przy pomocy siekiery jednego ze swych kolegów, dlatego tylko, że ten okazał się być zbytnio marudnym. W takich okolicznościach na pewno nie będzie łatwo dojść do siebie, zwłaszcza, że w okolicy zaczynają mieć miejsce kolejne morderstwa. Miejscowy policjant (podobnie zresztą jak Tommy) podejrzewa, że oto powrócił Jason Voorhees.

       „New Beginning” w tytule zobowiązuje. Jest tu zarówno próba nowego zapoczątkowania serii (po zdawałoby się definitywnej śmierci Jasona), jak i hołd dla części pierwszej. Zastosowano tu dużo podobnych zabiegów. Przez znaczną część filmu widzimy tylko ręce mordercy, a w scenie finałowej biegająca w obfitym deszczu po lesie bohaterka co chwilę potyka się o wypadające zewsząd zwłoki swoich znajomych. Samej krwi jest jakby mniej niż w częściach poprzednich, ale licznik zabitych (slasherowe „body count”) zatrzymuje się dopiero na liczbie 22 co było ówczesnym rekordem serii. Wielu spośród zabitych pojawia się zresztą na ekranie praktycznie wyłącznie po to by za chwilę zginąć – co stanie się pewnego rodzaju tradycją w późniejszych częściach serii, natomiast we wcześniejszych zdecydowanie nie występowało w aż takim natężeniu. Sporo całkowicie chybionych wątków humorystycznych, na czele z rodzinką (matka i synuś) typowych amerykańskich rednecków, których postacie są dla mnie wyjątkowo irytujące. Obsada aktorska bardzo nierówna. Część aktorów staje na wysokości zadania, a część – kilka dziewcząt i chłopców z ośrodka, wspomniana rodzinka – niesamowicie kaleczy, serwując mocno archaiczny, na pół amatorski repertuar min i gestów.

       Początkowo jawiący się jako miałki, totalnie bezbarwny film, z czasem okazuje się być poprawnie zrealizowaną, jedną z najbardziej oryginalnych części cyklu. Jest to jedna z nielicznych odsłon (dwóch?), w której od początku do końca (przynajmniej z założenia, bo nie oszukujmy się – dość łatwo się domyśleć) nie możemy mieć absolutnej pewności, kto jest mordercą. Choćby zatem z tego powodu naciągana czwóreczka należy się jak psu zupa. A tam, nawet bez minusa.

 Anthony Barrile (Vinnie); Suzanne Bateman (Nurse Yates / Receptionist); Dominick Brascia (Joey); Todd Bryant (Neil); Curtis Conaway (Les); Juliette Cummins (Robin); Bob DeSimone (Billy / Male Nurse); John Robert Dixon (Eddie); Corey Feldman (Tommy at 12); Jere Fields (Anita); Tiffany Helm (Violet); Melanie Kinnaman (Pam); Richard Lineback (Deputy Dodd); Carol Locatell (Ethel); Ric Mancini (Mayor Cobb); Miguel A. Núñez Jr. (Demon - jako Miguel A. Nunez Jr.); Corey Parker (Pete); Jerry Pavlon (Jake); Shavar Ross (Reggie); Rebecca Wood (Lana - jako Rebecca Wood-Sharkey); John Shepherd (Tommy); Sonny Shields (Raymond); Eddie Matthews (Second Deputy - jako Ed Shinstine); Ron Sloan (Junior); Marco St. John (Sheriff Tucker); Caskey Swaim (Duke); Mark Venturini (Victor); Deborah Voorhees (Tina - jako Debisue Voorhees); Vernon Washington (George); Chuck Wells (Third Deputy); Dick Wieand (Roy); Richard Young (Matt); Kimberly Beck (Trish Jarvis - voice - archive footage); Tom Morga (Jason Voorhees - uncredited).

Reżyseria: Danny Steinmann;

Scenariusz: Martin Kitrosser, David Cohen, David Steinmann, Sean S. Cunningham, Victor Miller (dwaj ostatni- postacie);

Muzyka: Harry Manfredini;

Zdjęcia: Stephen L. Posey.

USA, 1985, 92 min

Produkcja: Frank Mancuso Jr., Timothy Silver / Georgetown Productions Inc., Paramount Pictures, Sean S. Cunningham Films, Terror Films Inc.

bottom of page