

MUCHA II
Na szpitalnej sali ma miejsce poród. Na świat przychodzi „coś” – ni to kokon, ni to larwa. W wyniku trudności związanych z porodem i zapewne również w następstwie doznanego szoku umiera matka „czegoś”. Chwilę po jej śmierci okazuje się jednak, że z kokonu wyłania się normalny ludzki noworodek. Chłopiec jest synem Setha Brundle – ekscentrycznego naukowca znanego nam z poprzedniego filmu pt. „Mucha” w reżyserii David Cronnenberga. Ciążące na chłopcu piętno związane z takimi genami nie może oczywiście nie dać o sobie znać. Dziecko dojrzewa fizycznie i umysłowo w tempie mniej więcej 5-krotnie szybszym od normalnego. Pozostając pod opieką korporacji, która finansowała badania jego ojca, Martin toczy żywot przypominający życie królika doświadczalnego. Radość jaka pojawiła się z chwilą, w której zakochuje się w dziewczynie, zostanie szybko zmącona przemianami, jakie zaczynają zachodzić w organizmie chłopca.
Pomimo tego, że tytułowy stwór wygląda bardzo groteskowo – jak skrzyżowanie E.T. z potworem z pierwszej części i którymś z mieszkańców ulicy Sezamkowej, to gdyby cały film wyglądał tak jak występ tego stwora w końcówce – moglibyśmy powiedzieć że mamy do czynienia z sequelem, że mucha nie siada. W tej partii filmu akcja bowiem zdecydowanie się rozkręca a trup ściele się gęsto w blasku często naprawdę widowiskowego gore. Tyle tylko, że wcześniej z ekranu długimi momentami wieje nudą (poza dość mocnym i wiele obiecującym wstępem). Ot tytułowy bohater dorasta sobie w zastraszająco szybkim tempie, nie przejmując się tym zbytnio i z pokorą poddając się kolejnym eksperymentom. A widz wie, że wszystko zmierza do finału, w którym ciążąca na głównym bohaterze skaza genetyczna musi się w końcu w dramatyczny sposób objawić.
Film do obejrzenia, ale nie koniecznie. Zdecydowanie mniej polotu, oryginalności i czarnego humoru niż w części pierwszej. Od strony technicznej ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Efekty specjalne tylko nieznacznie ustępują tym z dzieła Cronnenberga. Eric Stoltz i Daphne Zuniga natomiast – para aktorów odtwarzających dwie główne role to na pewno nie poziom Jeff’a Goldbluma i Geny Davis, ale zdecydowanie nie ma wstydu. I tyle też chyba można powiedzieć o całym filmie – zdecydowanie nie poziom „Muchy” , ale nie jest najgorzej – Dostateczny plus.

Eric Stoltz (Martin Brundle); Daphne Zuniga (Beth Logan); Lee Richardson (Anton Bartok); John Getz (Stathis Borans); Frank C. Turner (Shepard - jako Frank Turner); Ann Marie Lee (Jainway); Garry Chalk (Scorby - jako Gary Chalk); Saffron Henderson (Veronica Quaife); Harley Cross (10 year old Martin); Matthew Moore (4 year old Martin); Rob Roy (Wiley); Andrew Rhodes (Hargis); Pat Bermel (Mackenzie); William S. Taylor (Dr. Trimble - jako William Taylor); Jerry Wasserman (Simms); Duncan Fraser (Obstetrician); Janet Hodgkinson (Nurse); Sean O'Byrne (Perinatologist); Mike Winlaw (Neonatologist); Allan Lysell (Guard 'A'); Suzanne Ristic (Guard #1); Danny Virtue (Guard #2); Kimelly Anne Warren (Maria); Ken Camroux-Taylor (Linder - jako Ken Camroux); Bruce Harwood (Technician); Lorena Gale (Woman); Bill Dow (Man); David Mylrea (Flywalker); Robert Metcalfe (Observer #1); Garwin Sanford (Observer #2); Tom Heaton (Manager); Cecilia Warren (Anchorwoman); Andrea Mann (Cute Girl); Sterling Cottingham (Baby Martin - newborn); Rodney Clough Jr. (Martin Brundle - 1 1 / 2 years old); Jeff Goldblum (Seth Brundle - archive footage).
Reżyseria: Chris Walas;
Scenariusz: Mick Garris, Jim Wheat, Ken Wheat, Frank Darabont, George Langelaan;
Muzyka: Christopher Young;
Zdjęcia: Robin Vidgeon.
USA, 1989, 105 min
Produkcja: Stuart Cornfield, Steven-Charles Jaffe, Gillian Richardson / Brooksfilms, 20th Century Fox.

