

CARRIE
Powstanie filmu owiane jest aurą tajemniczości. Nikt nie potrafi bowiem tak naprawdę wyjaśnić po jaką cholerę w ogóle go nakręcono. Przychodzą mi na myśl trzy możliwości:
- twórcy chcieli pobić nieoficjalny rekord w ilości ekranizacji tej samej książki Kinga (już trzecia);
- Julianne Moore chciała pobić nieoficjalny rekord w ilości odegranych ról kobiecych (chyba już trzy tysiące trzecia);
- „Carrie” stała się dla reżyserów filmowych tym, czym „Makbet” jest dla reżyserów teatralnych – każdy chce nakręcić swoją wersję.
Zapewne bardziej poważni ode mnie analitycy sztuki filmowej wskażą również na duże możliwości jakie wiązały się z przeniesieniem akcji „Carrie” z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia do drugiej dekady XXI wieku. Ponadto Kimberly Peirce, której powierzono reżyserię miała mieć – jako kobieta – zadatki na to, by lepiej sportretować prześladowaną nastolatkę. To drugie okazało się wierutną bzdurą. Carrie z całą pewnością nie jest bardziej wiarygodna niż w filmie De Palmy czy książce Kinga. To pierwsze natomiast rzeczywiście mogło mieć jakiś sens – dzisiejsze czasy z telefonami komórkowymi, smartfonami czy portalami społecznościowymi zdają się być idealnymi dla gnębienia słabszych bądź po prostu innych. Problem w tym, że dzieło Pani Peirce praktycznie nie czerpie niczego z mnogości inspiracji jakimi raczy nas teraźniejszość i poza jedną sceną, w której podłe dziewuszyska kręcą telefonami upokorzoną i przerażoną Carrie, w zasadzie krok po kroku podąża śladem wydarzeń z pierwszej adaptacji z 1976 r. praktycznie nie dając niczego od siebie (może poza nie do końca potrzebnym preludium, które pozostawiało nadzieję, że film pokusi się o nieco więcej oryginalności).
We wszystkich pozostałych aspektach „Carrie” A.D. 2013 również przegrywa ze swą legendarną poprzedniczką przede wszystkim właśnie przez brak wiarygodności. Tommy Ross w filmie z 1976 r. to był prawdziwy imprezowy zwierzak i co było widać już na pierwszy rzut oka – bożyszcze szkolnych koleżanek – facet, co do którego intencji Carrie faktycznie mogła mieć wątpliwości. Tommy Ross z roku 2013 natomiast jest nijaki, zwykły szarak niczym nie wyróżniający się ze szkolnego tłumu. Podobnie Panna Collins ze starszej wersji jest dużo lepsza niż Panna Desjardin z wersji z 2013 roku. „Stara” Chris jest dużo bardziej podła i zdeprawowana niż „nowa”. Można by tak wymieniać bez końca... Wszystko, naprawdę wszystko wyglądało dużo lepiej w filmie Briana De Palmy. Bodaj jedynie wspomniana wcześniej Julianne Moore nie ustępuje znacznie (ale jednak ustępuje) Piper Laurie w roli matki Carrie. Co do samej Carrie zaś, to próba porównywania kreacji Sissy Spacek z kreacją jakiejkolwiek z jej następczyń byłaby grzechem. Dość powiedzieć, że o ile Carrie'76 po dokonaniu swej srogiej zemsty ma mimikę diabła, gestykulację anioła śmierci i sunie w nieludzki, na poły mechaniczny sposób przed kamerą, o tyle Carrie'2013 przedstawiana w analogicznej scenie wije się w jakiś spazmatycznych ruchach i przywodzi na myśl skrzyżowanie Bruce`a Lee z X-menami czy jakimiś innymi Avengersami.
Film nie byłby może zły, pod jednym wszakże warunkiem – gdyby wcześniej za ekranizację „Carrie” Kinga nie zabrał się Brian De Palma. A tak mamy do czynienia z filmem w zasadzie nikomu nie potrzebnym, któremu nie można z uwagi na jego wtórność przyznać oceny wyższej niż dostateczna. Filmem, którego nie da się rozpatrywać w oderwaniu od jego momentami genialnego poprzednika z 1976 r. Tak jak dziś zastanawiamy się do czego służyło Stonehenge i po co stawiano moai na Wyspie Wielkanocnej, tak nasi potomni będą się zastanawiać po jaką cholerę nakręcono ten film...

Julianne Moore (Margaret White); Chloë Grace Moretz (Carrie White); Gabriella Wilde (Sue Snell); Portia Doubleday (Chris Hargensen); Zoë Belkin (Tina); Samantha Weinstein (Heather); Karissa Strain (Nicki); Katie Strain (Lizzy); Ansel Elgort (Tommy Ross); Demetrius Joyette (George Dawson); Judy Greer (Ms. Desjardin); Barry Shabaka Henley (Principal Morton); Arlene Mazerolle (Miss Helen Finch); Evan Gilchrist (Greg Delois); Eddie Max Huband (Harry Trenant - jako Eddie Huband); Alex Russell (Billy Nolan); Tyler Rushton (Dzieciak z sąsiedztwa); Connor Price (Freddy 'Beak' Holt); Jefferson Brown (Mr. Ulmann); Cynthia Preston (Eleanor Snell); Philip Nozuka (Ernie Peterson); Kyle Mac (Kenny); Max Topplin (Jackie); Mouna Traoré (Erika); Derek McGrath (Naczelnik); Chris Britton (Dr Dean L. McDuffy); Hart Bochner (Mr. Hargensen); Cassandra Caccioppoli (Tańcząca uczennica #6); Annie Chen (Tańcząca uczennica #7); Natalie Dale (Dziewczyna z sali gimnastycznej); Lucy DeLaat (Odwiedzająca sklep z sukniami); James Fanizza (Człowiek na ulicy); Shawna Greenspan (Dziewczyna z balu); Travis Hedland (Ocalały z balu); Peter Hewitt (Uczeń); Chloe Jameson (Lize); Chanelle Larocque (Dziewczyna z sali gimnastycznej #5); William MacDonald (Szeryf Otis Doyle); Airrese Marie (Tańcząca uczennica #3); Holly Miranda (Cheerleaderka #1); Michelle Nolden (Estelle Parsons); Irene Poole (Estelle's Mother); Nykeem Provo (Brad); Alana Randall (Tańcząca uczennica #2); Kim Roberts (Ms. Arlene Walsh); Amber Sharp (Dziewczyna); Vanessa Smythe (Młoda Estelle Horan); Chloe Van Landschoot (Dziewczyna z kwiatami); Sarah Vance (Tańcząca uczennica #8); Skyler Wexler (Młoda Carrie); Joshua William James (Uczeń); Ryan Wilson (Tańczący uczeń).
Reżyseria: Kimberly Peirce;
Scenariusz: Lawrence D. Cohen, Roberto Aguirre- Sacasa, Stephen King (n.p.p.)
Muzyka: Marco Beltrami;
Zdjęcia: Steve Yedlin.
USA,2013, 100 min
Produkcja: J. Miles Dale, Kevin Misher / Metro-Goldwyn-Mayer, Screen Gems, Miher Films

